W pewnym domu na przedmieściach budziła się właśnie siedmioletnia dziewczynka. Jej sypialnia nie należała do największych. Urządzona była w barwach ciemnej zieleni i szarości. Na podłodze walało się pełno zabawek.
Pierwsze promyki słońca wpadały przez okno , oświetlając bladą twarz dziewczynki. Otworzyła szare oczy. Wyskoczyła z łóżka i podbiegła do okna. Odgarnęła czarną grzywkę. Padał śnieg. Przez jakiś czas Lynn siedziała na parapecie i oglądała spadające płatki. Nagle przypomniała sobie, dlaczego tak wcześnie wstała. Chciała jak najszybciej zobaczyć, co dostała na gwiazdkę.
Wyszła po cichu na korytarz, gdzie wisiało godło Slytherinu, domu w Hogwarcie, do którego należała jej cała rodzina. Też pragnęła się tam dostać. Zeszła po schodach do salonu i od razu podbiegła do choinki, którą ubrała z rodzicami poprzedniego wieczoru. Wisiały na niej srebrne łańcuchy i bombki, a na czubku znajdowała się kryształowa gwiazda, która była w rodzinie od pokoleń. Stworzyły ją gobliny wiele wieków temu. Lynn zobaczyła, że coś dziwnego odbija się w jednej ze szklanych kul. Odwróciła się powoli z zamkniętymi oczyma, a gdy je otworzyła ujrzała coś, co zmieniło jej życie na zawsze. Jakiś metr od niej leżała Meriel Ross, patrzyła na nią martwymi, szarymi oczami. Blond włosy zasłaniały część jej twarzy.
– Mamo! – krzyknęła Lynn i podbiegła do ciała kobiety, padając przed nią na kolana . – Mamusiu, co ci jest? Obudź się, proszę – łkała. – Tato!
Wstała i pobiegła na górę do sypialni rodziców. Wielkie, małżeńskie łóżko było puste.
– Tato? Gdzie jesteś? Proszę…
Szukała ojca po całym domu, znalazła go martwego w kuchni. Przerażona dziewczynka wybiegła z domu, by szukać pomocy u sąsiadów.
Niedaleko stąd mieszkała inna szlachetna rodzina czarodziejów. Odwiedzała ich często z rodzicami. Mieli syna o sześć lat starszego od Lynn, z którym, mimo różnicy wieku, się dogadywała. Wbiegła do dworu bez pukania i od razu ruszyła do jadalni. Po otworzeniu drzwi ujrzała pana Malfoya przy śniadaniu.
– Lynn? – zdziwił się pan Abraxas na widok zapłakanej dziewczynki. – Co ty tu robisz? Gdzie są twoi rodzice?
– Oni… oni… chy-chyba – łkała Lynn – nie żyją…
_______
Obiecuję że rozdziały będą dłuższe :)
Hej, hej. Prolog całkiem fajny. Nieźle się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie wytknąć ci pare błędów. :)
Zrobiłaś parę błędów interpunkcyjnych- głównie chodzi mi o przecinki. Kilka razy pojawiła się spacja przed przecinkiem właśnie.
Niektóre zdania też są źle ułożone gramatycznie. No i jest kilka powtórzeń wyrazowych. A poza tym wszystko ok.
Czekam na pierwszy rozdział. Powiadom mnie. c: No i zapraszam do mnie.
http://dorcas-meadowes-huncwoci.blogspot.com/
A i jeszcze jedno. Mówiłaś, że oddajesz tekst do betowania. Jeśli był on sprawdzany, to beta chyba nie do końca się wywiązała... Wprawdzie twoje błędy były drobne, ale... Sama rozumiesz. Daj znać co o tym sądzisz. :*
No i jeszcze raz podkreślam: pisz nowy rozdział szybciutko! Czekam! C:
Ps. Wyłącz weryfikację komentarzy. :)
Dobrze że zwróciłaś uwagę na błędy, gdyby nie to nie zauważyłabym że dodałam niepoprawioną wersje tekstu. Po prostu obie wersje mam w tym samym folderze i dodałam złą wersje...bardzo za to przepraszam :)
UsuńNo teraz już mam co oceniać i muszę przyznać, że mnie zaciekawił ten krótki prolog ;) dodawaj szybko część 2! Z pewnością będę zaglądać częściej bo dodaje do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amy
Ps. Dzięki za info o prologu ;)
Prolog cz,2 już u bety.
UsuńPowiem Ci, że zaczyna się intrygująco. Szkoda mi bardzo małej Lynn - nawet nie chcę sobie wyobrażać, co musiała czuć mała dziewczynka, znajdując swoich rodziców martwych. I to jeszcze, o ironio, w chyba najbardziej rodzinne święta, jakie istnieją.Smutna historia.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział, na pewno będę czytać. Pozwolę sobie zaobserwować. A w spamie zaproszę Cię na swojego bloga - mam nadzieję, że wpadniesz i również zechcesz się wypowiedzieć - byłabym bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam
Na pewno śmierć rodziców będzie miała na nią wielki wpływ. Mogę zdradzić ,że już nigdy nie będzie obchodzić gwiazdki. Zanim pojawi się pierwszy rozdział będzie jeszcze Prolog cz.2, który jest już u bety.
Usuńwow!
OdpowiedzUsuńboskie :)
Dziękuje <3
UsuńDziękuję za zaproszenie do siebie :) Jakoś zatęskniłam ostatnio za opowiadaniami o cudnym Hogwarcie.
OdpowiedzUsuńBardzo tajemniczy prolog. Musiał to być koszmar dla dziecka w tym wieku. Zajrzałam wcześniej do Postaci. Ciekawa jestem jak to się stanie, że dziewczynka z rodziny Ślizgonów trafi do Gryfonów i jak ona i reszta na to zareagują. Wiem. Zbyt wczesne przemyślenia, ale tak mnie naszło :D
Będę wdzięczna za informowanie mnie o nowych rozdziałach.
Mam też nadzieję, że znajdziesz kiedyś chwilkę na przeczytanie mojego opowiadania, może Ci się spodoba mimo, że nie jest on Potterowski :)
Pozdrawiam
Nola
PS. Przepiękna musiała być ta gwiazda :)
Zapomniałam podpisać adresem :D
Usuńhttp://under-my-skin-nol.blogspot.com
Zajebisty :D
OdpowiedzUsuńDziękuje za zaproszenie do siebie :) Prolog bardzo mi się podobał i czekam na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńProlog fajny a\le krótki, zjarzłam tez do bochateterów. Powiem szczerze że główna bochaterka chwyciła moje serce.
OdpowiedzUsuńTylko ta przyjażń z Lucjuszem... Nie ukrywam że nie lubie wszystkich Malfoyów.
Może wyjdzie z tego coś ciekawego.
ciekawe jak bedzie wygladac życie Lynn po stracie rodziców.
Pozdrawiam i weny życzę :)
http://dzieci-zywiolow333.blogspot.com/
Masz fajny szablon (to pierwsze, co zwykle zauważam) i ładnie piszesz. W sumie, to się cieszę, że mnie tu zaprosiłaś.
OdpowiedzUsuńOoo, Huncwoci! *O* Syriusz i Lupinek? ♥
Prolog mi się podobał, nie słyszałam nigdy o 2-częściowym, no ale czekam, czekam i obserwuję :)
+zapraszam do mnie (spam)
weny,
Luniaczek
Jak pisałam u siebie, zapraszasz na własne ryzyko...
OdpowiedzUsuńZatem do rzeczy moja panno...
Po pierwsze: szablon mi się bardzo podoba, pewnie dlatego, że nie jest potterowski :p
Po drugie: z przyjemnością stwierdzam, że nie znajduję w tekście rażących błędów co dobrze rokuje dalszemu ciągowi Twojego opowiadania...
Po trzecie: nie jestem niestety fanką potterowszczyzny w żadnym wydaniu, więc nie zyskasz czytelniczki w mojej osobie...
Po czwarte: styl masz... młodzieńczy, ale poprawny i jak najbardziej powinnaś sobie pisywać opowiastki, fanficki, cokolwiek. To pozwoli ci się rozwinąć i nabrać doświadczenia w operowaniu słowem :)
Po piąte: gdzieś na początku Ci się spacja przed przecinkiem zaplątała.
Podsumowując: ja to widzę całkiem, całkiem dobrze. Tak dalej trzymaj :D
U mnie już byłaś, więc wiesz jak trafić jeśli będziesz miała ochotę ;)
Pozdrawiam... Kajjka
Super :) Nie mogę doczekać się drugiej części! :)
OdpowiedzUsuńSuper choć szkoda ,że nie ma Seva ;(
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ,weny
Jane
Świetny plolog! Tak trzymaj! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, ogólnie prolog dobry, nieco krótki, ale to można wybaczyć ;) Czekam na kolejny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWeszłam, bo zostawiłaś u mnie w SPAMIE zaproszenie :) Piszesz bardzo płynnie. Nie wiem, czy rozdział pochłonęłam tak szybko, bo był krótki, czy dlatego, że był ciekawy. Mam nadzieję ujrzeć coś dłuższego w Twoim wykonaniu. To dopiero prolog, a Ty już wprowadzasz akcję i nie zanudzasz :) To naprawdę dobrze. Jedyne co mnie zasmuciło, że podzieliłaś prolog na części. Wolałabym, gdyby był on jeden długi w całości, ale to już według uznania :)
OdpowiedzUsuńSzablon masz bardzo fajny. Mroczny i potterowski.
Dodaję bloga do ulubionych :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Super! :)
OdpowiedzUsuńPisz dalej !
czekam na kolejny rozdział :*
~Acruxia
magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
Od jakiegoś czasu, chciałam się podczepić pod jakiś powstający właśnie ficzek o Huncwotach i tu na arenie pojawiasz się. Moim zdaniem używasz trochę za często krótkich zdań, ale może to tylko urok prologu. Proponuję również wyjustować tekst i zmniejszyć czcionkę - taka drobna sugestia. Na razie nie chce wyciągać pochopnych wniosków, ale na pewno przeczytam następne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńNo więc, pragnę wyrazić swoje wielkie niezadowolenie! Notka jest za krótka. Tak chciałam poczytać coś o huncwotach no i masz jesteś Ty. Fajnie się zaczeło, więc wygodnie się ułożyłam na fotelu. Biore sie do dalszego czytania a tu co? Koniec notki. Droga koleżanko po fachu! Migusiem chcę zobaczyć nową notkę i to dłuższą :D
OdpowiedzUsuńOgólnie czekam na nowości. Bardzo podoba mi się szata graficzna.
Dopiero pierwszy rozdział, a akcja juz na dzień dobry.
Czekam z niecierpliwością na nową notkę, a link do Twojego bloga wędruje do mojej magicznej biblioteki. :)
Zapraszam i do siebie, córki Voldemorta.
http://youknow-her.blogspot.co.uk/
Fajne, masz ładny styl pisania. Dostajesz ode mnie nominację Liebster Award (szczegóły na moim blogu
OdpowiedzUsuńsmoki-nietypowapasja.blogspot.com )
Jedno słowo: WOOOOOW. Choć przeczytałam tylko jedną część prologu (!), to już zdążyłam polubić Twój styl pisania. Jest lekki, ale zarazem bardzo.. wyrafinowany. Możesz być pewna, że zajrzę tu jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię nominować do Liebster Awards.
Szczegóły u mnie: http://real--or--not--real.blogspot.com/
Swoją drogą, miło byłoby, gdybyś wyraziła swoją opinię na temat mojej historii. c:
To było szokujące. Na początku taki wstęp miły i przyjazny. Normalnie wyobraziłam sobie całą scenę, jak mała dziewczynka biegnie do choinki, a tu nagle taki zwrot. Jak mi jej szkoda. To było coś całkowicie niespodziewanego. Zrobiło wrażenie. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
http://szkolaastridlilo.blogspot.com
http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com
Hm... prolog przeczytałam, gdy tylko go dodałaś, ale komentarz chciałam dodać dopiero po przeczytaniu drugiej części. Nie doczekałam się ;/ Mam nadzieję, że ta pojawi się szybko.
OdpowiedzUsuńBłędy, owszem, pojawiły się. Głównie interpunkcja, ale to da się jakoś przeżyć. Ciekawie się zaczęło i na pewno wpadnę, gdy pojawi się druga część prologu ;)
Pozdrawiam i weny życzę ^.^
[miranda-ellie-johansson.blogspot.com]
Wooow! Przeczytałam dopiero ten prolog, a już polubiłam tego bloga, a tu zawiodłam się. Nie ma dalszych części! :c Życzę Ci weny i abyś dodała rozdział 1 jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńhttp://always-expecto-patronum.blogspot.com/
~ Bardzo mile widziane komentarze *u*
„Na podłodze walało się pełno zabawek.” - dobrze zapowiadający się opis zniszczyło potoczne słownictwo.
OdpowiedzUsuńPowtórzenia: dziewczynka, coś
Krótkie zdania, które psują płynność tekstu.
Wtrącasz dygresję, które sprawiają zamieszanie. Jeśli zmieniasz jakąś myśl staraj się zrobić to w jakiś stopniowy sposób – chyba, że chcesz uzyskać efekt zaskoczenia.
O śmierci kobiety napisałaś 2 zdania – nic więcej. O ojcu 1 zdanie, jedynie zawierając informację, gdzie leży i w jakim stanie...
Domyślam się, że są to pewne wspomnienia i mogą być jak „przez mgłę”, aczkolwiek bardzo okrojone są z opisów. Myślę, że w pamięci 7 letniego dziecka więcej utkwiłoby niż jedynie wzrok, miejsce i śmierć. Można byłoby się pokusić o jakąś rozpacz na tych klęczkach albo jakiś opis ciała, wyrazu twarzy, emocji.
Pozdrawiam
Makowa Pani
http://upolowac-jelenia.blogspot.com/